sobota, 7 listopada 2020

Nowy sezon w czasie pandemii

 


 



Oto zaczęliśmy nowy, 21 sezon. 26 i 27 września odbyła się premiera monodramu „Wariat”.

To znakomita, poetyczna sztuka Gabrieli Pewińskiej. Pełna dramatu i zwycięstwa teatru. Dla mnie wskazaniem zadań i możliwości Teatru są dzieła Sofoklesa, Szekspira, Słowackiego, Gombrowicza, Różewicza. Moje ostatnie doświadczenia Teatru jako widza są bolesne. Zdaję sobie sprawę, że Teatr przeżywa różne reformy. Dziś to nawet nie jest reforma, to bezsilność. Teraz Teatr ściga się z telewizją, z publicystyką, z internetem. A gdzie jest poezja? Gdzie rozmowa z widzem?

Teraz, grając Starego Aktora w „Wariacie”, premiera odbyła się dla garstki widzów, w reżimie sanitarnym, zobaczyłem co to znaczy spotkanie człowieka z człowiekiem, a to jest wielkością Teatru.

Zobaczyłem też, choć przecież wiedziałem to zawsze, ile znaczy poezja. To poezja jest siłą Teatru.

Poezja może wyszeptać i wykrzyczeć wszystko. Tylko, żeby z Hamleta nie zrobić kasjera w supermarkecie.

Dziś jednak czas pomyśleć o naszym Teatrze. I o ludziach Teatru. „Wariat”... Grałem ten monodram myśląc o Szekspirze. To tekst pełen dramatyzmu. To tragedia i komedia w jednym. Szaleństwo miłości, a walka o kobietę to zawsze jest Teatr.

Teatr jest furtką do miłości. Stary Aktor wchodząc do garderoby nagle słyszy gwizd podobny do gwizdu jaki kojarzy się z konduktorem dającym sygnał do odjazdu pociągu. Ten gwizd sprawił, że wszystko zawirowało, wróciły wspomnienia, szkoła teatralna, lalki, i miłość do aktorki z teatru lalek. Chłopak, by zdobyć ukochaną, musi stać się aktorem. Kochanków dzielą setki kilometrów, łączą pociągi. Ale i one w końcu kradną mu dziewczynę. Swoje robi też czas. Lata minęły, miłość minęła, ale Teatr pozostał. Stary aktor szykuje się do wejścia na scenę. Wtedy był szaleńcem. Dziś jest pajacem.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.