Krystyna Łubieńska
i Ryszard Jaśniewicz czytają "Pajace"
- Nigdy nie
umrę. Śmierć w wiersz się nie wciśnie. Szekspirem ja załatwię! – mówi Stary
Aktor w „Pajacach”.
„PAJACE” - bohaterowie sztuki Gabrieli Pewińskiej to dwoje starych aktorów.
Spotykają się w swoim dawnym teatrze. Na pustej scenie. Tej, która przez długie
lata była ich życiem, miłością. Przypominają sobie dawne role, swoich mistrzów,
brawa, sukcesy. Ogień teatru, który kiedyś w nich płonął, wciąż się pali. Po co
tu przyszli tego wieczora? Siedzą na proscenium wpatrzeni w rzędy widowni, ona
- w królewskiej koronie, on - w czapce błazna. Czekają. Na kogo? Czy scena, na
której się spotkali jest tu tylko sceną? A teatr teatrem? To kolejna ze sztuk, po
„Aktorze” (2017) i „Królu” (2018) - oba
monodramy wystawione na scenie przez Ryszarda Jaśniewicza - oraz jednoaktówce
„Nos” (2014) podejmująca ulubiony motyw autorki - teatru jako metafory życia, gdzie reżyseruje
bezwzględny Czas zapraszając na scenę nowych aktorów, usuwając z niej starych.
Nie pozostaje nic innego jak swoją rolę grać do końca. Może, kto wie, uda się Czas wykiwać?
– Ja jestem wrogiem umierania – mówi Stary Aktor w „Pajacach”. – Scena to
życie. Żyję, bo gram. Nigdy nie umrę. Śmierć w wiersz się nie wciśnie.
Szekspirem ja załatwię! A może
i Słowackim, kto wie? Może i Słowackim...
i Słowackim, kto wie? Może i Słowackim...
11 grudnia, godz. 17.30, Biblioteka na ul. Mariackiej w Gdańsku
(na zdjęciu Ryszard Jaśniewicz w monodramie "Aktor")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.